Po pracy

Wtorek, 31 maja 2011 · dodano: 31.05.2011 | Komentarze 0

Jakoś się wygramoliłem z domu, kilka rundek w Pęcicach i do Janek, ciepło. Po kilku dniach przerwy raczej normalnie się czuję (choć cholera wie czy już mi przeszło to zatrucie). Minąłem się z jednym kolarzem, outoftimeman (poznałem go po kasku) a potem go doszedłem, tak w ramach treningu :)

Od jutra sajgon z pociągami, a te głupie ludzie jak zwykle nie będą przechodzić dalej tylko stać k...a w drzwiach i gadać że "no dalej nie ma miejsca" a miejsca tyle że tańczyć można.

Po pracy

Środa, 25 maja 2011 · dodano: 25.05.2011 | Komentarze 0

Jedni wsiadają na rower i zapierniczają ile wlezie a inni stoją (ledwo) na nogach w prawym reku trzymając siarę i dodatkowo pilnują żeby z tego samego przedramienia nie spadła kula, zerkajac raz na flaszke raz na kulę. Drugą łapką opierając się o ścianę czeka klient na rozwój sytuacji, a nóż widelec ktoś się zlituje i mi pomoże oby tylko nie chciał się podłączyć do butli!!!

A rowerowo to równo i dosyć mocno do Siestrzenia trasa i rundka w Pecicach

Sobota...

Sobota, 21 maja 2011 · dodano: 21.05.2011 | Komentarze 0

105 nowa siedzi w szafirku, ośka przekręcona i gra gitarrrra :) Niestety dziś też musiałem skrócić a taka fajna pogoda i ekipa choć wybitnie spokojnie nie było. Pierwszy wyjazd po maratonie na początku miękko i spokojnie a potem jakiś skok był i zmarszczek ogólnie fajnie i czuję się dobrze i kolejny raz potwierdza się odczucie niedosytu :] i głodu...

W Nadarzynie coś ostatnio jakieś buraki się trafiają innych by uczyli a sami nie są delikatnie pisząc w porządku.

MOTO-CHAMY PRECZ!!!
Na rowerek ze dwie dyszki przejechać i zakumacie o co biega...

Maraton Legionowo

Niedziela, 15 maja 2011 · dodano: 16.05.2011 | Komentarze 9

Kolejny start w tym sezonie i lepszy od poprzedniego minimalnie ale zawsze. Pochwaliłem się że kolana nie bolą, i pół nocy nie spałem tak mnie zaczęło napierdzielać, ale żeby było śmieszniej to to zdrowe, chore jak nie chore :) Dojechaliśmy nawet wcześnie menadżer pobiegł opłacić start a ja zacząłem przygotowywać synka a potem siebie że czasu na lepszą rozgrzewkę nie starczyło. Musiałem pokazać małemu wszystko co i jak (to jego pierwszy start) nareszcie!!!

Minimum rozgrzewki, i do sektora, start, ja spokojnie, reszta jakoś mniej, tak chyba z 10km potem trochę odpuściłem. Na pierwszym bufecie zaryzykowałem banana i czekałem na skutki które na szczęście nie nadeszły, choć w pewnym momencie miałem go już prawie w gardle z powrotem. Potem przyspieszyłem na parę kilometrów i znów wolniej. Zaliczając II bufet wytrąbiłem "powera" i chwilę odsapnąłem. A potem to już zacząłem wchodzić na obroty, żel na III bufecie i dalej. Doszedłem dwóch gości mała przerwa i wyprzedzam, jeden z nich się załapał na koło jechaliśmy tak dochodząc tych których mieliśmy w zasięgu wzroku, załapało się jeszcze trzech, ale na chwilę. Dojechaliśmy we dwóch do mety podziękowaliśmy sobie na wzajem i już.

Trasa bardzo fajna, szkoda że niektóre podjazdy były z piachem i trzeba było atakować z buta, za to końcówka rewelacja.
I znów lekki niedosyt że można było mocniej pojechać bo rezerwa była, teraz trzeba jeszcze popracować. Następny w czerwcu.

Sobotnia jazda, a jutro maraton

Sobota, 14 maja 2011 · dodano: 14.05.2011 | Komentarze 0

Pogoda akurat, pod fontanną po prostu tłum liczyłem i wyszło mi 15 ale Mariusz mnie poprawił i wychodzi na to że 17 !!! Założenie było lekko i nie dużo, ze słabszą grupką 6 os. spokojnie potem we "dwa" lajtowo do domku i zobaczymy jak będzie jutro na Mazovi.
I tak sobie myślę że około 80 km nie robi na mnie wrażenia... Oddycham normalnie, noga OK, kolanka się czują... a z głośników leci INXS - "Disappear" za chwilę "Original-sin" i może jeszcze ZZ Top na deser :) i regeneracja zakończona:D

Do pracy

Czwartek, 12 maja 2011 · dodano: 12.05.2011 | Komentarze 0

Miałem dziś nie jechać do pracy ale co tam, był z wiatrem więc fajnie się pedałowało. W drodze powrotnej czekałem na kolegę i postanowiłem przejechać najdłuższy odcinek do domu jaki się da ścieżkami rowerowymi, zaliczyłem jeszcze salon blachosmrodów, kawałek terenu i cmentarz. Oj jak fajnie się jechało, tak leniwie trzeba będzie to kiedyś powtórzyć, tylko może niech będzie więcej zieleni, a nie tylko beton i beton.

I pozdrawiam wszystkich którzy usilnie chcą się ścigać ze mną pod górkę (wiadukt) w Al. Jerozolimskich :D

Do pracy i kawałek

Środa, 11 maja 2011 · dodano: 11.05.2011 | Komentarze 0

Po pracy do Janek, rundka w Pęcicach i już.

Do pracy

Wtorek, 10 maja 2011 · dodano: 10.05.2011 | Komentarze 0

Raczej spokojnie tam i tu

Do pracy i kawałek

Poniedziałek, 9 maja 2011 · dodano: 09.05.2011 | Komentarze 0

Do pracy i rundka w Pęcicach. Jakoś do pracy dziwnie się jechało, w drodze powrotnej troszkę lepiej, licznik działa ale jakoś dziwnie :[

Maraton Sierpc

Wtorek, 3 maja 2011 · dodano: 06.05.2011 | Komentarze 0

I doczekałem się pierwszego maratonu (w sezonie 2011) w którym mogłem wystartować. Dojazd do Sierpca spokojny po pościgu kolegi z którym się ustawiłem (tak miało być). Na miejscu zimno jak nie w maju :) dobrze że miałem więcej ciuchów i maści to wszystko na siebie i jazda. Na szczęście nie musiałem ruszać z 11 sektora ale to okazało się dopiero po wglądzie na listę startową, przesunięto mnie do 7 (i tak dobrze) kumpel jedzie z 6 będziemy się gonić ;)
Trasa fajna bo szybka szerokie drobi polne i kilka odcinków asfaltowych, na początku pociąg na przejeździe :) trochę w plecy ale sporo osób tak miało. Środkową część maratonu trochę odpuściłem trzeba było złapać oddech ale początek i końcówka super, jak na taką temperaturę. Spory wiatr na polach i co najważniejsze NIE PADAŁO!!!
Sam wynik też dobry awans do 4 sektora ale kumpla nie dogoniłem dostałem kilkadziesiąt sekund, mam nadzieją że będzie tak przez cały czas.